Na dobry początek!
Kilka lat trwało zanim tak na prawdę postanowiliśmy że będziemy się budować. Wiele razy temat był podejmowany i tak samo wiele razy umierał po cichutku z braku chęci, motywacji. Mamy gdzie mieszkać nic nas nigdy nie cisło na budowę i chyba to był największy problem.... Ale z biegiem lat coraz bardziej doskwierało przynajmniej mi brak swojego kawałka na ziemi, brak miejsca które będzie tylko nasze niczyje inne i gdzie tylko my będziemy podejmować decyzje. Ta śruba wwierciła się już tak głęboko że już dłużej nie mam ochoty być na doczepkę chce w końcu mieć swoje miejsce i swój kawałek na ziemi.Nasza roślinka dopiero kiełkuje bo właśnie przed sobą mam wniosek o warunki zabudowy. Ale jutro trafi on do urzędu i procedura ruszy i nie będzie już odwrotu.